kokos26 kokos26
624
BLOG

Niech się Święci 4 Czerwca

kokos26 kokos26 Polityka Obserwuj notkę 13

4 czerwca to data magiczna i pewnie kiedyś historycy ocenią, że niezbyt szczęśliwa.

Tego dnia w 1952 roku przyszedł na świat nasz obecny prezydent Bronisław Bul- Komorowski. W 1989 roku, 4 czerwca kiedy w Polsce odbywały się uzgodnione z komunistami wybory z ustalonym z góry podziałem manadatów, na Placu  Tian'anmen w Pekinie trwała masakra protestujących studentów. Zaś 4 czerwca 1992 roku doszło do pamiętnego zamachu stanu i obalenia przez obrońców komunistycznej agentury, rządu Jana Olszewskiego.

Własnie uczestnicy tamtego nocnego przewrotu dzisiaj rozdają karty. Tusk jest premierem, Pawlak wicepremierem, Niesiołowski wicemarszałkiem sejmu, a Lech "Bolek" Wałęsa autorytetem obnośnym. Ujawniewni agenci zrobili polityczne i finansowe kariery i swobodnie uczestniczyli w życiu publicznym. Jeden z nich, Michał Boni stał się prawą reką premiera Tuska.

Dzisiaj jednak 4 czerwca lansowany jest przez środowisko Gazety Wyborczej jako dzień odzyskania niepodległości i to tym świętem chcę się zająć. 

 Jako, że nie mieszkam w stolicy mogę się jedynie domyślać i popuścić wodze wyobraźni, iż na Czerskiej już dzień, albo dwa wcześniej zapewne Kublik ze Stasińskim i Czuchnowskim, pod bacznym okiem nadredaktora Michnika zaczęli wapnem malować krawężniki, a Bartosz Węglarczyk starannie zamiatał obejście.

Wojciech Mazowiecki, jeden z najbłyskotliwszych obok Andrzeja Morozowskiego, dziennikarzy III RP, prasował swemu zasłużonemu w obu ustrojach ojcu, białą koszulę. Człowiek honoru, Kiszczak szykował się na okolicznościowe telewizyjne wywiady, a ojciec naszej demokracji Jaruzelski czule wspominał zmarłego ławnika i czcił dalsze odwlekanie procesu w sprawie masakry robotników na Wybrzeżu. 

  Mój Boże to już przeszło czterdzieści lat od tamtej zbrodni. Jak ten czas szybko leci.

Mieliśmy kolejną rocznicę wydarzenia, które według szeroko rozumianego środowiska z Czerskiej było olbrzymim polskim sukcesem i fundamentem dzisiejszej wspaniałej, demokratycznej Polski, państwa prawa i historycznego sukcesu.

Tym wydarzeniem według naszych ojców demokracji, czyli Jaruzelskiego, Kiszczaka, Michnika oraz reszty tej opozycji mianowanej przez komuchów na konstruktywną, były wybory z 4 czerwca 1989 roku.

  Oczywiście wiadomo, że coś może być wolne bądź nie. Innej możliwości nie ma. Jednak w wypadku tych kontraktowych wyborów przyjęło się określenie „częściowo wolne”. W rezultacie takich wyborów mógł powstać tylko częściowo niekomunistyczny rząd, w którym resorty siłowe dalej nadzorowane były przez kremlowskich namiestników.

Michnik i jego drużyna nie ma wyboru i musi czcić to święto na tyle hucznie by jakaś malejąca z roku na rok część miejscowej gawiedzi dołączyła do niego i uwiarygodniła ten stręczony przez niego geszeft stulecia dokonany ręka w rękę z renegatami i zaprzańcami, którzy mają polską krew na rękach.

Warto by się przyjrzeć jak wygląda po 22 latach ta budowla zwana III RP, pod którą kamień węgielny wmurowali w 1989 roku wspólnie ludzie Kremla i „rycerze wolności” Michnika i spółki.

Polska „droga do wolności” była oryginalna w porównaniu z innymi demoludami. Kiedy wschodnioniemiecki lud po obaleniu berlińskiego muru otoczył siedzibę Stasi i zapobiegł niszczeniu zgromadzonych tam dokumentów, u nas Michnik z przyjaciółmi buszował po archiwach SB, przygotowując kandydatów na autorytety na uwięzi, a Kiszczak palił namiętnie akta komunistycznych służb.

  W tym całym ferworze, jeśli chodzi o zupełnie wolne wybory, Polska została w ogonie państw bloku wschodniego i nie przeprowadziła również lustracji, aby nie wytrącić Michnikowi i „ludziom honoru” zdobytych aktywów w postaci tajemnej wiedzy zawartej w teczkach komunistycznych służb.   

Jaka jest ta dzisiejsza Polska po 22 latach od wolnych w 35 procentach wyborów? Czy jest, co świętować? Jak mówi Pismo Święte:„Po owocach ich poznacie”

Po pierwsze Polska Anno Domini 2011 to kraj wymierający, zajmujący 209 miejsce na świcie pod względem wskaźnika dzietności, wśród 223 krajów.

Głośno się mówi o wielkim edukacyjnym bumie, jaki dokonał się po 89 roku, ale już mniej o tym, że najlepsza polska uczelnia klasyfikowana jest w rankingach światowych w czwartej setce (UW -miejsce 396).

O kierunkach i jakości owej edukacji świadczy też dobitnie ostatni sondaż przeprowadzony dla „Newsweeka” przez ośrodek Mareco Polska w 10 największych miastach kraju.

Wynika z niego, że wśród osób, które nie ukończyły 20 roku życia ponad połowa z nich nie wie, kto zgładził polskich oficerów w Katyniu.

Na portalu wyborcza.pl umieszczono też wyniki badań, według których połykacze gadzinówki z Czerskiej tak odpowiedzieli na pytanie - czy zbrodnia katyńska była ludobójstwem?:

66% odpowiada - Nie, to zbrodnia wojenna.

20% - to bez różnicy - to tylko termin.

11% - tak, to ludobójstwo

oraz 3% - to ludobójstwo, a kto sądzi inaczej to zdrajca

Dzisiejsza Polska to państwo o najbardziej zdegenerowanej strukturze społecznej, w UE, a rozwarstwienie społeczne przypomina bardziej republiki bananowe niż normalny demokratyczny kraj. 70 procent obywateli zarabia poniżej średniej krajowej, a lwia ich część tą najniższą. Aby zobrazować ten kontrast wystarczy obliczyć, że pracownik zarabiający właśnie tą najniższą krajową musi pracować 14 lat, aby zarobić tyle, co średnio miesięcznie wpada do kieszeni prezesom czy członkom rad nadzorczych banków. W skrajnych przypadkach na miesięczne uposażenie prezesa dużego banku polski jeleń musi tyrać 27 lat.

Polska to kraj potężnej korupcji i lider europejski w tej dziedzinie, a sumując wszystkie drakońskie podatki, jesteśmy w Europie najbardziej łupionym przez państwo narodem.

Żadne państwo w Unii Europejskiej nie utrudnia tak własnym obywatelom zakładania i prowadzenia firm jak III RP, która zajmuje pod tym względem 70 miejsce na świcie. Jeżeli zaś chodzi o łatwość uzyskania pozwoleń na budowę zajmujmy 164 miejsce. Po względem prostoty i łatwości płacenia podatków znajdujemy się na zaszczytnym 121 miejscu.

III RP to kraj przodujący w UE, jeśli chodzi o poziom ubóstwa, a bieda wśród dzieci plasuje nas w haniebnej szpicy europejskich rankingów.

Jeżeli dodamy do tego, że według danych, OECD przeciętny Polak pracuje aż 2015 godzin w roku i zostawia daleko w tyle Japończyków czy Niemców, a pracowitsi od nas są jedynie Koreańczycy to mamy jak na dłoni „sukces”, do jakiego zaprowadzili nas rycerze okrągłego stołu.

Aby dopełnić ten obraz kraju niebywałego sukcesu warto jeszcze nadmienić, że stał się on ewenementem, żeby nie powiedzieć dziwolągiem na skalę światową. W III RP najliczniejszą formacją mundurową nie jest armia czy policja państwowa, lecz prywatne firmy ochroniarskie i Specjalistyczne Uzbrojone Formacje Ochrony (SUFO), na których czele stoją byli oficerowie MO, SB, ZOMO, LWP.

W dzisiejszej Polsce najlepiej mają się dziś ubeckie i donosicielskie dynastie oraz postkomunistyczna nomenklatura.

 W PRL mielismy 22 lipca, więc i PRL-bis musi mieć jakieś swoje świeto.

Jednym słowem Niech się Święci 4 Czerwca

kokos26
O mnie kokos26

Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka