kokos26 kokos26
1024
BLOG

Wielka prowokacja w Wielkie Święto Polaków

kokos26 kokos26 Polityka Obserwuj notkę 9

 Starannie zaplanowaną prowokacją śmierdziało już na wiele dni przed jedenastym listopada, a zezwolenie władz, aby w tym samym miejscu spotkała się patriotyczna manifestacja z lewacką blokadą do złudzenia przypomina zalegalizowaną nocną akcję barbarzyńców, zorganizowaną i wymierzoną przeciwko krzyżowi na Krakowskim Przedmieściu.

Dwie zaplanowane przez układ rządzący Polską prowokacje, z wkalkulowaną biernością policji i dziwną stronniczością straży miejskiej, zdawały się zmierzać do wywołania wielkich zamieszek w stolicy i przy pomocy propagandy serwowanej przez zaprzyjaźnione media zdyskredytowanie środowisk patriotycznych i niepodległościowych.

Kiedyś po latach historycy, jeżeli oczywiście Polska stanie się już rzeczywiście wolna i demokratyczna, opiszą te wydarzenia, jako jawnie antypolskie i wrogie działania, a ja już dzisiaj będę je tak nazywał.

Nie widzę żadnych powodów by przykładać rękę do znanego nam z czasów komuny i powracającego dziś medialnego przekazu o bandytach, chuliganach i złodziejach pustoszących sklepy w grudniu 1970 roku na Wybrzeżu, czy awanturnikach i warchołach z 1976 roku w Radomiu i Ursusie. Nie mówiąc już o „seansach nienawiści” w postaci Mszy za Ojczyznę księdza Jerzego Popiełuszki, pełnych ubeckich prowokacji by zaprezentować ich uczestników, jako „szkodników” i „ekstremę”.

Tym razem jednak, co obserwujemy coraz częściej od dnia politycznego mordu z 10 kwietnia 2010 roku, nasi wrogowie bezczelnie i coraz wyżej uchylają przyłbicę.

Już długo przed Dniem Niepodległości środowiska związane z Gazetą Wyborczą i Krytyką Polityczną świadomie prowokowały i podgrzewały atmosferę.

Nieprzypadkowo dużo wcześniej dowiedzieliśmy się, że w Warszawie pojawią się niemieckie lewackie bojówki.

Durniem jest ten, kto myśli, że pojawiły się one tam spontanicznie, za darmo, w czynie społecznym z pobudek ideowych i zupełnie przypadkowo zaczęły zadymę w okolicach pewnego znanego dla lewaków miejsca.

Była nim kawiarnia „Nowy Wspaniały Świat”, towarzysza Sierakowskiego z Krytyki Politycznej, który niewinną bladą buźką, okularkami i cherlawym ciałem intelektualisty znieczula publikę, jak niegdyś bardziej żrący od kwasu siarkowego, towarzysz Lew Trocki wyglądający na roztargnionego naukowca.

Nie sądziłem, że polskie lewactwo w „patriotycznym” odruchu powoła z okazji Dnia Niepodległości historyczną grupę rekonstrukcyjną gdzie sprowadzeni prawdziwi, z krwi i kości Niemcy, jak w 1918 roku pobiją na ulicach Warszawy Polaków z narodowymi barwami na drzewcach, a nasi, podobnie jak wówczas, z tym, że jakoś dziwnie nieudolnie, będą ich rozbrajać. Ci starsi warszawiacy słysząc język niemiecki jakim posługiwali się bandyci ścigający Polaków mogli pomyśleć, że znowu trwa łapanka.  

Brawo Krytyka Polityczna i Gazeta Wyborcza oraz establishment III RP za uniesienie kurtyny już do samej góry. Może dostrzegą wasze intencje w końcu i ci, którzy do tej pory mieli, co do was jeszcze jakieś wątpliwości.

Nie trzeba być wielkim mędrcem by wiedzieć, że wśród wielotysięcznej rzeszy uczestników Dnia Niepodległości komuś puszczą nerwy. Dlatego też najemnicy z Niemiec zaatakowali zgodnie ze zleceniem, na tyle wcześnie, aby za pomocą mediów do godziny 15-tej, czyli godziny rozpoczęcia marszu, ta wieść poszła w Polskę i wywołała zrozumiałą wściekłość.

W tym samym dniu już rankiem na stronie internetowej Gazety Wyborczej dolewano z rozmysłem oliwy do ognia wykorzystując wyznania „Witka”, „Wojtka”, „Mariusza” i „Dominika”:

Witek: Oni powinni cicho płakać w kącie

„- Już sama data, 11 listopada, wyjątkowo nie pasuje, żeby było to święto postendeków - mówi Witek Orski, fotograf, współwłaściciel galerii Czułość na Saskiej Kępie. - Przypomnijmy sobie, co my w ogóle świętujemy. Dzień, gdy Rada Regencyjna przekazała władzę Piłsudskiemu, co sprawiło, że koncepcja państwa Romana Dmowskiego poszła do kosza. Więc to jest w ogóle bardzo śmieszne, że tego dnia wychodzą na ulice faszyści.”

Wojtek: Polska nie jest dumna ze mnie

-„Gdy słyszę: "jestem dumny z bycia Polakiem" - zapala mi się czerwona lampka, bo mogę mieć do czynienia z kimś groźnym. To wyrażenie jest dziś zawłaszczone i ma konkretne, niekoniecznie dobre, konotacje - mówi Wojtek Szot, współtwórca wydawnictwa Abiekt.pl”

Mariusz: Nie wystarczy iść obok nich

-„ U nas w szkole, chwała Bogu, krzyża na ścianie nie ma - uśmiecha się Mariusz Pawłowski, nauczyciel języka. polskiego i wiedzy o kulturze w warszawskim Liceum im. Witkacego. - Ale gdy pytam moich uczniów, czy obok krzyża na ścianie w szkole mogę dopisać "Boga nie ma", to oni odpowiadają: "absolutnie nie!". Niepokoi mnie, że wiele dzieciaków wynosi z domu bezrefleksyjnie katolicko-narodowe poglądy, które często mieszają się z takim brakiem wrażliwości na odmienność”

Dominik: Żeby było, jak w Dreźnie

- „Dziś faszyzm to schemat myślenia, a nie zjawisko historyczne przyporządkowane jednej nacji - mówi Dominik Mokrzewski, nauczyciel filozofii w stołecznym liceum przy ul. Bednarskiej. - Świetnie obrazuje to komiks Raczkowskiego, gdzie synek pyta tatę: „Tato, jak to jest po polsku »Deutschland, Deutschland uber alles «?”, na co tatuś odpowiada mu: „Polska, Polska ponad wszystko”. Ja uważam, że w Warszawie pomnika Dmowskiego nie powinno być, ponieważ jest ojcem współczesnego antysemityzmu, który łączy narody. Taki ruch jest nawet w stanie przyjąć w swe szeregi „swojego” Żyda przeciwko „obcym” Żydom, mam na to konkretny przykład, mój kolega ze szkoły i ze studiów Dawid Wildstein, syn publicysty, zamierza iść w brunatnym marszu.”   

A nieco wcześniej Blumsztajn w Wyborczej rozlewał z lubością benzynę i podtykał zapałkę:

„Najbardziej mi żal różnych grup kibolskich, które wybierają się do Warszawy. Nie są oswojeni z przemocą, więc kiedy ich lewacy pobiją, mogą się zradykalizować albo gorzej - osłabnie ich patriotyczne zaangażowanie.”

Relacje TVP, TVN24 i Polsatu do złudzenia przypominały te z lat 80-tych. Żadna z tych stacji nie pokazała patriotycznego wielotysięcznego marszu, a skoncentrowały się one wszystkie na marginesie.

Wpisało się to doskonale w „patriotyczne” wystąpienie Bula-Komorowskiego i jego wcześniej zaplanowaną, drugą wieczorną część, mówiącą o szybkich, pewnie już wcześniej przygotowanych zmianach w prawie, które zapewne będą zmierzać do utrudnienia w przyszłości oraz ograniczenia publicznych zgromadzeń, protestów i manifestacji.

Jeżeli okaże się, że układ rządzący celowo próbował wywołać zamieszki i naraził z cynizmem i premedytacją życie oraz zdrowie własnych obywateli, aby mieć pretekst do dalszego ograniczania demokracji i zamykania ust krytykom obozu władzy to mamy skandal na skalę światową i kolejny krok w kierunku putinizacji Polski. 

Dziwnie podejrzana synchronizacja? Media, Czerska, Krytyka Polityczna, armia zaciężna z Niemiec, premier i Kancelaria Prezydenta, gdzie karty rozdaje dawna Unia Wolności.

Jeżeli rzecznik stołecznej policji, Maciej Karczyński mówił prawdę, twierdząc, że niemieccy bandyci byli cały czas od przekroczenia polskiej granicy monitorowani i dokładnie sprawdzono ich ekwipunek to ten komunikat:

„W lokalu prowadzonym przez "Krytykę Polityczną" znaleziono kilkadziesiąt drewnianych pałek, gazy pieprzowe, petardy, czapki bejsbolówki ze wzmocnieniami, ochraniacze na kolana, tarcze zrobione z płyt i styropianu oraz kastet”- oznacza jedno. Niemców nie tylko zaproszono, ale i uzbrojono tu na miejscu by atakowali Polaków w dniu Święta Niepodległości.

To już pachnie „V kolumną”, a zmasowana akcja bagatelizowania tej zdrady, w którą to akcję włączył się cały salon, angażując nawet Aleksandra Smolara, świadczy o wielkiej panice i poczuciu zagrożenia z powodu wielkiej wsypy.

Trafiliście na bardzo cierpliwy naród, który znosi od lat zaciskając zęby kolejne upokorzenia i ataki.

Spróbujcie gdziekolwiek poza Polską, w jakimś kraju, z ofiar uczynić katów, z powstańców zwyrodniałych morderców i antysemitów, z patriotów faszystów współwinnych za Holokaust, a w najważniejsze narodowe święto tego państwa ściągać z za granicy zawodowych niemieckich bandytów wyspecjalizowanych w organizowaniu krwawych zamieszek, przedstawicieli nacji, która sprowadziła na was i na nas największe dla obu narodów nieszczęście.

Myślę, że wszędzie oprócz tej „faszystowskiej” Polski, delikatnie mówiąc, odmówiono by wam miana lojalnych obywateli.

 Można pozbyć się polskich elit, jak pod Smoleńskiem. Można jawnie przy wykorzystaniu niemieckich najemników bić kijami patriotów niosących biało-czerwone flagi. Można wydać wojnę krzyżowi i Kościołowi. Możecie za rok, tchórze, z okazji „Cudu na Wisłą” wezwać bojówki Putina, macie tam niezłe wejścia.

Choćbyście nawet latami jeszcze wycierali sobie gębę frazesami o demokracji, wolności słowa, nowoczesnym patriotyzmie, etyce i miłości to wszyscy już widzą, że wasza mentalność jest na wzór wschodni, rodem z Dzikich Pól, a podłość, zakłamanie oraz krętactwo, genetyczne i nieuleczalne.

To wszystko już przerabialiśmy historycznie rzecz ujmując, całkiem niedawno i nie jeden raz.

Pozostaje wam tylko jeden, ciągle ten sam odwieczny problem.

Co zrobić z tymi kilkoma milionami odpornych na to wszystko Polków, których żaden Michnik, Blumsztajn, Sierakowski i spółka przez lata nie byli w stanie umysłowo wykoleić? Co zrobić z tymi kilkoma milionami moherów, których nie pociąga nawet Dancewicz, Szczuka, Szyc, Karolak, Hołdys i cała rzesza tych sprzedajnych błaznów i komediantów zwanych artystami lub celebrytami?

Co zrobić z tymi wszystkimi cholernymi znienawidzonymi Polakami, dla których, jak uderzenia grochem o ścianę są codzienne propagandówki różnych Olejnik, Pochanke, Lisów, Kuźniarów, Knapików, Durczoków, Żakowskich, Stasińskich i Miecugowów?

Prochu nie wymyślicie. Na Kołymę nas wszystkich nie wywieziecie w bydlęcych wagonach w celu resocjalizacji.

Pozostało wam jedynie, jak okupantom, a później komuchom, kneblować nam usta, zastraszać i przy pomocy medialnych gadzinówek kłamać, kłamać…kłamać.

Jest jeden tylko PATROIOTYZM, ten sam na czas wojny, jak i pokoju. Polega on na postawie szacunku, umiłowania oraz oddania własnej ojczyźnie oraz chęci ponoszenia za nią ofiar i pełna gotowość do jej obrony, w każdej chwili.

Podobnie jak istnieje tylko jedna ETYKA polegająca na czynieniu dobra.

Lewactwo z rozmysłem rozmywa pojęcie patriotyzmu dzieląc go na nowoczesny, postępowy oraz prymitywny i prostacki. Etykę zaś poszatkowano na dziennikarską, lekarską, adwokacką i Bóg wie jeszcze jaką.

Chodzi po prostu o to, aby zamieszać ludziom w głowach i w rezultacie zniszczyć w społeczeństwie zarówno patriotyzm, jak i pozbawić je etyki.  

Dlatego też na padające w TVN24 pytanie ze studia do dziennikarki relacjonującej Marsz Niepodległości – „Czy demonstranci mają agresywne transparenty?”, ta odpowiedziała – „Tak, między innymi, Bóg Honor i Ojczyzna”.

Oto rezultat dwudziestoletniej „pracy u podstaw” michnikowszczyzny. Ta dziennikarka rzeczywiście w ten sposób odbiera odwieczne i święte hasło z polskich sztandarów i głowni szabel.

Warto jednak by ci wszyscy zdemaskowani wrogowie Polski i Polaków pamiętali o jednym.

W wywalczeniu niepodległości w 1918 roku czynnie wzięło udział zaledwie 3 procent naszych rodaków, a do Armii Krajowej w szczytowym momencie należało około 2 procent Polaków. To wystarczyło, aby odzyskać niepodległość czy uratować honor narodu podczas niemieckiej okupacji.

Nas jest dzisiaj o wiele więcej i podobnie jak dzielni przodkowie, mamy kompletnie już zdemaskowanego i widocznego jak na dłoni wroga Boga Honoru i Ojczyzny.

Tak naprawdę już przegraliście „SKLEPIKARZE”, którzy macie jedynie kłamstwo na składzie i nie pomoże wam nawet sprowadzany przeciwko Polakom zagraniczny motłoch uzbrojony w bejsbolowe kije, ani antydemokratyczne zmiany w prawie.

„Od wieków trwa nieprzerwanie walka z prawdą. Jak powiedział zmarły Prymas kardynał Wyszyński: ’Ludzi mówiących w prawdzie nie trzeba wielu, Chrystus wybrał niewielu do głoszenia prawdy, tylko słów kłamstwa musi być dużo, bo kłamstwo jest detaliczne i sklepikarskie, zmienia się jak towar na pólkach. Musi być ciągle nowe, musi mieć wiele sług...’” (Ksiądz Jerzy Popiełuszko, Rozważania różańcowe, 19 X 1984)

A więc Rodacy, jak pisał ksiądz Małkowski w Warszawskiej Gazecie:

„Krzyż do góry, różaniec w dłoń, bolszewika goń, goń, goń!”

Codziennie jedna dziesiątka Różańca za Ojczyznę odmawiana mam nadzieję już niedługo przez miliony Polaków.

Artykuł opublikowany w tygodniku Warszawska Gazeta (46/2011)

kokos26
O mnie kokos26

Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka