kokos26 kokos26
3512
BLOG

W co gra Naczelna Prokuratura Wojskowa?

kokos26 kokos26 Polityka Obserwuj notkę 34

„W rosyjskiej opinii z sekcji zwłok Zbigniewa Wassermanna były błędy, nie poddają one jednak w wątpliwość głównych wniosków tej opinii” – poinformowała tuż przed świętami Naczelna Prokuratura Wojskowa.

Termin komunikatu wydaje się nieprzypadkowy. Liczono zapewne, że przedświąteczny nastrój oraz same święta wyciszą ten kuriozalny czy wręcz kompromitujący i haniebny komunikat.

Jak wiadomo ekshumacji i sekcji zwłok dokonano po niezwykle intensywnych prawnych naciskach pani mecenas Małgorzaty Wassermann, niestety dopiero po 16 miesiącach od tragicznej śmierci jej ojca. Przyciśnięci do muru prokuratorzy nie mieli wyjścia skoro przedstawiono im niepodważalne dowody na fałszerstwa w dokumentacji medycznej przesłanej przez stronę rosyjską.

Skąd tak łagodny komunikat Naczelnej Prokuratury Wojskowej skoro pani Małgorzata Wassermann po zapoznaniu się z dokumentacją sporządzoną przez polskich biegłych powiedziała:

 "To są rzeczy, których Rosjanie nie zauważyli, jeżeli chodzi o wygląd zewnętrzny, bardzo duży opis, czego nie zauważyli, jeżeli chodzi o wewnętrzne obrażenia, opis, co Rosjanie zauważyli, a zauważyć nie mogli, bo albo tego nie ma, albo takich badań nie wykonali (...). Szacuję to na 2 czy 4 proc. zgodności z tym, co zawiera opinia polskich biegłych"

"Generalnie jest to poświadczenie od początku do końca nieprawdy. I w ogółach, i w szczegółach"

Wynika z tego olbrzymia bezczelność strony rosyjskiej i jakaś niezrozumiała jeszcze dzisiaj do końca ich pewność, że mogą łgać, mataczyć, fałszować, a nikt w Polsce nie będzie tego sprawdzał nie mówiąc już o nagłaśnianiu. I rzeczywiście z wydarzenia, które nie powinno schodzić z pierwszych stron gazet oraz „jedynek” we wszystkich stacjach telewizyjnych, sprawa wydaje się być niewygodna i spychana na margines przez jakiś decyzyjny ośrodek zawiadujący umysłami salonowych lokajów zwanych nad Wisłą dziennikarzami.

Małgorzata Wassermann powiedziała jeszcze coś ważnego i przerażającego: 

"Myślę, że zwierzęta się lepiej traktuje niż traktowano ciała naszych bliskich i to również wynika z polskiej opinii"

Zawsze pisząc takie teksty, w których podaję przykłady skundlenia polskiej władzy, począwszy od ustawodawczej poprzez wykonawczą i sądowniczą, mam nadzieję, że coraz większa ilość rodaków przestanie nazywać ten PRL-bis, w którym żyjemy „demokratycznym państwem prawa”, jak wymaga tego poprawność polityczna.

Mówmy wprost bez zbędnych ozdobników i faryzejskiego odwracania kota ogonem serwowanego nam przez Czerską i Wiertniczą.

Prokuratura stała się zakładnikiem polskich celowych błędów i karygodnych zaniechań, poczynionych od pierwszego dnia, czyli 10 kwietnia 2010 roku.

Najwyższy rangą polski urzędnik państwowy, czyli minister zdrowia, Ewa Kopacz, która pojawiła się w Moskwie 11-do kwietnia, przyjęła w ciemno od strony rosyjskiej zapewnienie, że dokonano już wszystkich sekcji zwłok. Działo się to w momencie, kiedy wydobywano jeszcze szczątki ofiar zbrodniczego zamachu.

Czy osoba będąca lekarzem z zawodu mogła nie wiedzieć, że wykonanie 96 sekcji zwłok w tak krótkim czasie jest niemożliwe? Czy jest osobą tak głupią i nieodpowiedzialną czy może sądząc po późniejszych kłamstwach wygłaszanych z trybuny sejmowej, wyrachowaną cyniczką z premedytacją uczestniczącą w tym nieludzkim kłamstwie?

Sekcja zwłok Zbigniewa Wassermanna wykonywana we Wrocławskim Zakładzie Medycyny Sądowej trwała trzy dni.

Jak pamiętamy pogrzeby 20 ofiar katastrofy CASY pod Mirosławcem, która miała miejsce 23 stycznia 2008 roku odbyły się dopiero 18 lutego. Dlaczego tak późno? Otóż tyle czasu trzeba było, aby zidentyfikować ciała, dokonać sekcji zwłok i zgodnie z wojskową tradycją uszyć na ostatnią drogę mundury galowe dla zmarłych żołnierzy.   

Czy Ewa Kopacz i polscy prokuratorzy to osoby upośledzone umysłowo czy raczej zwykli tchórze lub gorzej, uczestnicy kłamstwa stulecia?

Dodajmy do tego jeszcze fakt, że w przypadku tragicznej śmierci poza granicami kraju tak zwanego szarego polskiego obywatela, nawet, kiedy tam za granicą jest przeprowadzona sekcja zwłok to na miejscu w kraju rutynowo wykonuje się ją ponownie.

Jak to się stało, że 96 zalutowanych trumien w ekspresowym tempie spoczęło w ziemi i po 20 już miesiącach od tragedii prokuratura ciągle nie decyduje się na dalsze ekshumacje dokonywane z urzędu? Przecież polskie prawo nakazuje wykonanie sekcji zwłok przed pochówkiem w każdym przypadku śmierci nagłej.

Niestety z każdym dniem przybywa kolejnych środowisk, które będą w trosce o własne tyłki dołączać do rządzącego nad Wisłą układu, którego zadaniem jest niedopuszczenie do radykalnych politycznych zmian w Polsce. Przyczyną rozrastania się tej grupy jest zwykły strach o własne tyłki, którego powodem jest smoleńska zdrada, zaprzaństwo i zwykłe tchórzostwo.

Ten komunikat prokuratury wojskowej przytoczony na początku mojego tekstu przejdzie do historii kapitulacji państwa polskiego i kolejnej narodowej hańby oraz wstydu gdyż z blisko stu stron opisujących sekcję zwłok śp. Zbigniewa Wassermanna zgadza się z ruską wersją zapewne tylko to, że faktycznie jego zwłoki były w zalutowanej trumnie przywiezionej do Polski. Druga zgodność polega na tym, że rzeczywiście Zbigniew Wassermann już nie żył.   

Artykuł opublikowany w tygodniku Warszawska Gazeta

kokos26
O mnie kokos26

Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka