Propagandowa akcja o kryptonimie „Zamach” nie została zaadresowana, jak nam się z początku wydawało, tylko do miejscowego tubylczego plebsu.
Jednak wygląda na to, że obecna ekipa rządowa przygotowuje sobie alibi i usprawiedliwienie na międzynarodowej scenie politycznej, aby światowa opinia publiczna nie była zszokowana czy zaniepokojona czymś, co ma się wydarzyć i przed czym wielu „oszołomów” ostrzega od dawna.
Jak informują media:
„Szef MSW Jacek Cichocki przedstawi sprawę niedoszłego zamachowca na spotkaniu ministrów Grupy G6 i USA - poinformowała Małgorzata Woźniak, rzecznik MSW”
Wygląda na to, że świat ma dostrzec powagę sytuacji oraz poczucie grozy i ze zrozumieniem w przyszłości przyglądać się jak rząd premiera Tuska wspierany przez „odpowiedzialnych” polityków opozycji typu Miller i Palikot walczy z terroryzmem wyhodowanym na nacjonalizmie, ksenofobii i antysemityzmie. Na ołtarzu tej walki ma się rozumieć, usprawiedliwione będą wszelakie represje i zawieszenie różnych swobód obywatelskich łącznie z delegalizacją różnych organizacji i partii politycznych.
Przerabialiśmy podobne propagandówki tuż przed stanem wojennym, kiedy to reżimowe media epatowały widza skonfiskowaną u „Solidarności” bronią, głównie białą oraz informowały o tworzonych listach członków PZPR przeznaczonych do likwidacji.
Obawiam się, że to, czego świat ponad trzy dekady temu nie kupił, dzisiaj przełknie z łatwością, bo przecież nacjonalizm, ksenofobia i antysemityzm to największe zbrodnie we współczesnym świecie, a ci, którzy z nimi walczą mogą liczyć na zielone światło i przymknięcie oczu nawet, kiedy dojdzie do łamania praw człowieka i ograniczenia demokracji.
Poseł Wenderlich widzi już związek Brunona K. z ojcem Tadeuszem Rydzykiem. Palikot już teraz apeluje o aresztowanie Jarosława Kaczyńskiego, a SLD ma już gotowy wniosek o delegalizację ONR-u i Młodzieży Wszechpolskiej.
Już nie ma mowy, aby ten niedoszły akt terroru stał się „zamachem ponad politycznymi podziałami”, jak próbowano usilnie przedstawić pamiętną łódzką zbrodnię gdzie fanatyczny członek Platformy Obywatelskiej zabił członka opozycyjnej partii, a drugiemu próbował poderżnąć gardło.
To nie była zbrodnia wirtualna, lecz jak najbardziej prawdziwa, a mordercę, a właściwie jego nienawiść wyhodowali w większości ci dziennikarze i politycy, którzy teraz próbują wykorzystać ten grubymi nimi szyty zamach do likwidacji opozycji. Chodzi o to by bezpiecznie przetrwały owoce „okrągłostołowego geszeftu” i nadal obowiązywały ówczesne ustalenia oraz odpowiedzialni za Smoleńsk pozostali bezkarni.
To nie przypadek, że głos w mediach zabierają dzisiaj ludzie typu Jasik, Dukaczewski, Czempiński czy Dziewulski.
Czy po mordzie dokonanym przez członka PO, Ryszarda C. taksówkarza z Częstochowy Salon nawoływał do delegalizacji partii rządzącej? Nie przypominam sobie, choć krew, która wtedy się polała była jak najbardziej prawdziwa.
Polecam moją nową książkę, "Polacy, już czas" ozdobioną rysunkami Arkadiusza "Gaspara" Gacparskiego, jak i poprzednią.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
