kokos26 kokos26
508
BLOG

Michnik gęga z playbecku

kokos26 kokos26 Polityka Obserwuj notkę 3

 Przyznam, że w ubiegłą sobotę zaparło mi dech w piersiach z wrażenia. Pewnie taki był cel publikacji Gazety Wyborczej zatytułowanej, „Michnik przypomina Europie...”. Oczywiście nie śmiałbym jak jakiś pozbawiony kontaktu z rzeczywistością megaloman twierdzić, że to tylko o zaparcie mojego tchu chodziło Czerskim. Tate redaktor jest mędrcem wagi ciężkiej i uwłaczałoby mu pouczać jednego redaktorzynę z Warszawskiej Gazety. Michnik, jeżeli już użyje swoich szarych komórek, a efekt ich pracy szybko przełoży na lekko zacinający się aparat mowy lub przeleje na papier to drżyjcie wszyscy filozofowie na planecie Ziemia. Tate Redaktor poucza od razu całą Europę, w następnej kolejności świat i pewnie już niedługo cały niezmierzony wszechświat.

Zaczyna pompatycznie: Smutnym wspomnieniem XX w. na zawsze pozostanie zakłamanie, głupota, hipokryzja i milczenie elity intelektualnej, ludzi kultury, nauki i mediów wobec postępujących sukcesów reżimów totalitarnych - nazistowskiego i stalinowskiego. Zamykanie oczu na aneksję Austrii, Czechosłowacji czy państw bałtyckich pozostanie wstydem Europy. Nikt nie mówił tak pięknie o pokoju i prawie narodu jak Hitler i Stalin; nikt nie spowodował tylu zbrodni co ci dyktatorzy.
Ja dodałbym jeszcze, że nikt tak pięknie nie mówi o dzieciach, jak pedofile, a o demokracji, wolności słowa i tolerancji jak Michnik i jego lewacka drużyna.

Dalej hamulce tate redaktorowi puszczają już na dobre i czytamy: Dlatego my, ludzie kultury, nauki, mediów, mamy obowiązek być czujni i jak gęsi kapitolińskie ostrzegać nasze kraje. Nie wolno nam odtwarzać dawnych iluzji; nie wolno ulegać dawnym konformizmom. Powinniśmy wzywać przywódców państw Unii, by stawili czoła agresywnej polityce Putina (…) Doświadczenie uczy, że dialog z Putinem niepoparty jednością i stanowczością jest stratą czasu. On nie liczy się ze słabymi i z bezwolnymi, a tak postrzega dziś kraje Unii Europejskiej, które rzucają słowa na wiatr i próbują Kremlowi pokazać kolejne czerwone linie. Putin wciąż dostarcza broń i najemników, koncentruje swe wojska wzdłuż granicy, ale Ukraińcy mają prawo wyboru europejskiej drogi demokratycznych standardów, mają prawo do życia w uczciwym państwie. Być może dziś na wschodzie Ukrainy ważą się przyszłe losy Unii.

Towarzyszu Michnik, tu Ziemia!
Podobnie jak wasz idol Bauman, którego portret trzymacie na honorowym miejscu w swoim gabinecie, popełniliście zwykły prymitywny plagiat. Te przestrogi, które kierujecie towarzyszu w kierunku Europy polska opozycja sformułowała już dawno temu, a konkretnie po 10 kwietnia 2010 roku, kiedy to dokonano zamachu na polski samolot z prezydentem na pokładzie. Identyczne obawy oraz charakterystykę mentalności azjatyckiego bandyty zasiadającego na Kremlu nie raz publikowała na swoich łamach Warszawska Gazeta. Można dzisiaj powiedzieć, ze stado kapitolińskich gęsi już dawno temu przeleciało, głośnym gęganiem ostrzegając Polaków i Europejczyków. I oto nagle po czterech latach z czerskiej wyfrunął gąsior maruder, który udaje, że jest przewodnikiem tego stada, do którego nie tylko wówczas nie dołączył, ale strzelał w jego kierunku z medialnej dwururki.

Przypomnijmy zatem, jak Michnik wówczas reagował. Oto jego wypowiedz dla Komsomolskiej Prawdy: Niewątpliwie, część naszego społeczeństwa jest chora na rusofobię i ksenofobię. Wolność jest dla wszystkich, dla mądrych i głupców i dla swołoczy. Są idioci, którzy twierdzą, że nie ma niepodległej Polski, natomiast istnieje projekt niemiecko-rosyjski. To są ludzie z ogrodu zoologicznego z bezmyślnym kompleksem antyrosyjskim. (…) U nas także są ludzie, którzy napisali list do Polaków: nie dowierzajcie Putinowi! Znam wszystkie detale tej katastrofy. Nie ma żadnego dowodu, że tam była ręka FSB! To jest po prostu manipulacja strachem i kompleksem przeszłości. Kompleks ofiary jest charakterystyczny dla krajów, gdzie przez wiele lat nie było wolności (…) U was też są ludzie, którzy nawet napisali do Polaków list: nie wierzcie Putinowi!

A teraz fragment tekstu Adama Michnika zatytułowanego „Coś drgnęło w naszych sercach”:Katastrofa w Smoleńsku sprawiła, że coś w naszych sercach polskich i rosyjskich pękło. W sercach przywódców i zwykłych ludzi. Było to jak otwarcie gigantycznej tamy, spiętrzającej niewypowiedziane dotąd słowa i gesty. Nie tylko cały świat dowiedział się w ostatnich dniach o zbrodni katyńskiej, ale też w obliczu nowej tragedii politycy rosyjscy zdecydowali się na uczynki bez precedensu, które przejdą do historii.

Jak rozumieć tę dzisiejszą voltę Michnika i jego rezygnacje z pojednania z „Przyjaciółmi Moskalami”?
Wbrew pozorom zadziałał tu bardzo prosty mechanizm psychologiczny. Piroman i podpalacz dla odwrócenia od siebie uwagi zawsze wykazuje się brawurą i bohaterstwem podczas akcji gaszenia pożaru. Pedofil i morderca dniem i nocą pomaga policji w akcji poszukiwawczej dziecka, które sam najpierw zgwałcił, a później udusił.

Michnik miał tylko dwa wyjścia. Zaszyć się ze wstydu w jakiejś głuszy i milczeć albo spróbować udawać tego gęgającego z playbacku kapitolińskiego farbowanego gąsiora. On chce zakrzyczeć prawdę o tym, że wspólnie z Leszkiem Millerem i Andrzejem Rozenkiem bywał na prywatnej daczy u Putina w Soczi, a po smoleńskiej tragedii on i jego lewackie przydupasy okryli się na wieki wielką hańbą, której nie zmyją dzisiejsze aktorskie popisy i błazeńskie fikołki.

Michnik, a niech cię kapitolińska gęś kopnie w tyłek. Takiego szczytu zakłamania i obłudy świat dawno nie widział.

Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie
Nowy numer tygodnika Polska Niepodległa już w kioskach

 

 
kokos26
O mnie kokos26

Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka