kokos26 kokos26
378
BLOG

Wyborcza ustawka

kokos26 kokos26 Polityka Obserwuj notkę 2

 Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę – mówił w „Seksmisji” wyprowadzany ze stanu hibernacji, Maks Paradys. Te kultowe słowa z kultowej komedii przypomniały mi się, kiedy usłyszałem prezydenckiego doradcę, komucha towarzysza Tomasza Nałęcza, który wyznał, że za kandydatem PiS, Andrzejem Dudą „widzi cień Barbary Blidy”. Niestety w przypadku Nałęcza skończy się tylko na tym jednym cieniu i nie widzę żadnych szans, aby któregoś dnia wykrzyczał spoglądając na swojego pryncypała: Cienie, widzę cienie, cienie widzę.
A przecież gdyby zachciał nieco lepiej się przyjrzeć to za Komorowskim mógłby dostrzec tych cieni, co najmniej pluton, a w jego składzie generałów Marka Dukaczewskiego, Tadeusza Rusaka i ich kolegów z WSI szkolonych przez GRU, którzy baczą uważnie, aby klucz do sejfu z aneksem do raportu o likwidacji WSI przez kolejne 5 lat spoczywał w zaufanych bronkowych łapach. Jak mówiła Agatha Christie „stare grzechy maja długie cienie”, których Nałęcz nie tyle nie dostrzega, ile nie wolno mu o nich opowiadać, bo jak wiemy długi język jest gorszy od długich ceni i może człowieka przyprowadzić do zguby, o czym boleśnie przekonał się główny świadek w „aferze marszałkowej”, płk. Leszek Tobiasz z dawnych WSI. To właśnie on tuż przed zarządzoną przez sąd konfrontacją z Komorowskim „zatańcował się na śmierć” podczas balu zorganizowanego przez Ochotnicze Hufce Pracy. Jak więc widać nie tylko dla zachowania zdobytych w sposób przestępczy i zdradziecki łupów, ale także dla własnego bezpieczeństwa lepiej jest Salonowcom III RP trwać ćwierć wieku w tej postkomuszej hibernacji i nie dostrzegać otaczającej nas rzeczywistości wmawiając jednocześnie tubylcom, że jest dobrze, a nawet coraz lepiej. Pamiętajmy jednak mądre powiedzenie, że: Tam, gdzie jest tylko coraz lepiej - dobrze nie będzie nigdy.
   
Przypominam tę historię z płk. Tobiaszem wszystkim fanatykom i entuzjastom demokracji, którzy naiwnie jak dzieci sądzą, że w III RP da się obalić magdalenkowy układ za pomocą kartki wyborczej. Ta cała wyborcza heca to niestety tylko ładna dekoracja, za którą krzątają się obce służby i międzynarodowi geszefciarze zawiadujący Polską za pomocą wynajętych i opłacanych politycznych firm słupów. Oczywiście to nie jest tak, że System nie pozwoli Prawu i Sprawiedliwości wygrać już żadnych wyborów. Owszem PiS może nawet zwyciężyć już tej jesieni. Powiem więcej, partia Jarosława Kaczyńskiego może nawet dostać szansę utworzenia rządu. Dobry spektakl przecież musi zawierać w sobie cechy wiarygodności i dawkę pozorowanego dramatyzmu. Wyborcy muszą poczuć niczym kibice ustawionego meczu ten dreszczyk emocji. W końcu to oni kupili bilety i opłacili cały spektakl. Wszystko jednak zakończy się zgodnie z wcześniej spisanym scenariuszem, według którego na końcu władza znowu trafi w ręce gabinetu powołanego przez koalicję PO-PSL. Ta cała zadyma i skandal, z jakim mieliśmy do czynienia podczas wyborów samorządowych czy dzisiejsze wystawienie przez PSL kandydata na prezydenta, Adama Jarubasa mają na celu uwiarygodnienie przyszłego dobrego wyniku pseudo ludowców. Im musi przybyć, co najmniej tyle punktów procentowych ile ubędzie Platformie, po to, aby władza znowu trafiła w odpowiednie ręce, a Polacy utwierdzili się w przekonaniu, że mechanizmy demokracji działają jak szwajcarski zegarek.
 
W jednym z wywiadów Grzegorz Braun powiedział: Demokracja z samej swej zasady jest systemem fasadowym – w którym przy zachowaniu pozorów ludowładztwa w rzeczywistości rządzą mafie, służby i loże. Dodam od siebie, że ta fasadowość przybiera różne formy w zależności od tego czy mamy do czynienia z państwem kolonizatorem czy nieistniejącym i nic nieznaczącym krajem widmem, czyli tak jak Polska całkowicie skolonizowanym, eksploatowanym i okradanym. U nas ta fasada przybiera coraz bardziej karykaturalne kształty, co grozi wybuchem społecznym. To między innymi, dlatego prowadzona przez System III RP polityka historyczna stara się nam Polakom obrzydzić wszelkie powstania, jakie wzniecaliśmy przeciwko okupantom. Oni doskonale wiedza, że są bezpieczni tylko za tą fasadą i dopóki stoją nienaruszone dekoracje udające demokratyczne państwo prawa. Obalić je może tylko wielki społeczny bunt, rokosz, który jak konfederacja warszawska w XVI w. uzna, że de non prestanda oboedientja, czyli posłuszeństwo, które nie może być okazane, co oznacza, że władza, która przekracza swoje uprawnienia może być uznana za tyrana i siłą obalona.
 
Losy Polski zależą teraz tylko od tego, kiedy obywatele zrozumieją w końcu, że wmanewrowani zostali i wkomponowani w mechanizmy, których nie da się naprawić za pomocą tych fałszywych narzędzi, jakie z premedytacja dano im do rąk. Kiedy się wyprostują podniosą głowy i odrzucą wmawiane im kompleksy i niską samoocenę? Kiedy Polacy znowu uwierzą w siebie i własną moc? Jak długo jeszcze będą wierzyć w te wszystkie serwowane im kłamstwa?  Reżim wyznaje starą zasadę mówiąca, że: Człowiek, który nie wierzy w siebie, gotów uwierzyć we wszystko. Jedyną, więc receptą na odzyskanie Polski jest odzyskanie przez nas wiary w samych siebie. Po raz kolejny napiszę Polacy już czas, bo jutro może być już o ten jeden dzień za późno.
 
Artykuł opublikowany w tygodniku Warszawska Gazeta
Nowy numer Polski Niepodległej już w kioskach

kokos26
O mnie kokos26

Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka